Po dłuższej przerwie ciąg dalszy historycznych wywodów.
W
latach 30-tych moda poszła na przód. Na światło dzienne wyszły dzienne sukienki
do połowy łydki, które często posiadały do kompletu odpowiedni sweterek. Na
wyjątkowe okazje panie mogły wybrać długie suknie wykończone falbankami, lub
ażurowymi wstawkami tworzonymi przez połączenie różnych szydełkowych elementów.
Te z pozoru proste ubrania miały w sobie niezwykłą kokieterie w iście
hollywoodzkim stylu tamtych lat.
Również wszelkie akcesoria uzupełniające odzież miały się
wyśmienicie. Kołnierzyki, mankiety, czy torebki. Pojawiły się także szydełkowe
kapelusze o najróżniejszej wielkości rond, spod których elegantki tajemniczo
spoglądały na mężczyzn. Jednak zdecydowanie prym w odzieży wiodły białe
bluzeczki z krótkim rękawkiem dziergane z cienkich nici, dzięki czemu miały
charakter naprawdę misternej efektownej roboty.
Dodatkowo można było spotkać się z szlafrokami, czy wdziankami
(lizeskami) dzierganymi specjalnie do uzupełnienia bielizny nocnej -> koszul
nocnych, czy wchodzącej w tym czasie do mody kobiecej dwuczęściowej piżamy.
1. i 2. Sukienki dzienne
3. Sukienki wieczorowe